O fanach "Zmierzchu", wilkołakach i fizycznej przemianie - o tym wszystkim opowiada w pierwszej części wywiadu Taylor Lautner!
-Jak odbierasz szaleństwo na punkcie "Zmierzchu"?
Taylor Lautner: - To najdziwniesza rzecz, jaka mi się przytrafiła. Nikt nie przypuszczał, że to osiągnie takie rozmiary. To znaczy wiedzieliśmy, że kręcimy film na podstawie bardzo popularnej książki, ale nie wiedzieliśmy jak bardzo popularnej. Stąd kręcenie "Księżyca w nowiu" jest inne, bo już wiemy częścią jakiego fenomenu jesteśmy.
-Odczuwasz większą presję niż podczas zdjęć do "Zmierzchu"?
- Bo ja wiem, no może trochę.
-Jaki jest Jacob?
- Jest zupełnie inny niż wcześniej. Nawet fizycznie! Na planie noszę perukę. Mój bohater jest dość niezręczny, otwarty i przyjacielski. Kiedy zamienia się w wilkołaka staje się kimś zupełnie innym. Ma trochę schizofreniczną osobowość.
-Jesteście wierni książce?
- Bardzo. Byłoby głupio odchodzić od książki, skoro fani tak bardzo ją kochają. No i teraz są też wilkołaki, nie tylko wampiry.
-Co oznacza ta przemiana Jacoba w wilkołaka?
- Myślę, że najważniejsza jest sama przemiana. Jacob jako chłopak jest dość niezgrabny, niezręczny. Kiedy się przemienia staje się niesłychanie zwinny. Staje się kimś zupełnie innym. To fascynujące!
- Wiem, że ostro trenowałeś, czujesz się dobrze ze swoją nową wagą i muskulaturą?
- W ogóle nie zauważyłem przemiany. Wyrosłem z większości dawnych ciuchów. Po prostu z małego facecika zamieniłem się w dużego gościa.
Czy fani serii są rzeczywiście tak zapalczywi?
- Bardzo, ale to świetnie, że są tak oddani książkom i filmowi. Oni są powodem dla ktorego robimy "Księżyc w nowiu". Jestem im za to wdzięczny!
Krzyczą i rzucają bieliznę w twoją stronę jak cię widzą?
- Spotkałem wielu różnych fanów. Niektórzy krzyczą, inni zachowują się spokojnie. To kwestia indywidualnego usposobienia.
- Jak to jest być sprawcą takiej histerii?
- Nie wiem. I tak się nie czuję. Fani wariują na punkcie fabuły i fikcyjnych bohaterów, a ja jestem szczęśliwy, że jestem częścią tego. Nie sądzę, żeby wariowali ze względu na mnie. Lubią Lautnera, bo gra ich ukochanego Jacoba Blacka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz